czwartek, 7 lutego 2013

Asertywność - po prostu!


Dzisiejszy świat można nazwać, w skrócie, światem mody i reklamy. Mamy modę wiosenną, modę zimową, modne posiłki, modne samochody, a nawet modne miejsca spędzania wakacji. Ostatnio pojawiła się także moda na to, aby nie podążać za modą. Moda na niezależność, na bycie „nie-modnym”. Popularne stały się także różnorodne trendy, o których wiedzy zaczerpnąć możemy z wszelkich mediów. Mówiąc o trendach, mam na myśl takie zjawiska jak: programy śniadaniowe we wszystkich stacjach telewizyjnych, programy satyryczne w radio, tworzenie tzw. memów przez użytkowników stron internetowych. Nie jest niczym odkrywczym stwierdzenie, że każdy z nas ulega "jakimś" trendom, i kieruje się "jakąś" modą. Istnieją jednostki mniej, i bardziej, odporne na tego typu zjawiska – jednostki mniej, lub bardziej, konformistyczne.  Ale nie o konformizmie mam tutaj pisać… 

Dla mnie, może ze względu na kierunek studiów, ogólne ukierunkowanie zainteresowań i wiążącą się z tym dostępność poznawczą, jednym z najjaskrawszych trendów pojawiających się w mass-mediach i szeroko pojętej kulturze, jest psychologizacja podejmowanych tematów. Coraz częściej możemy spotkać się z wypowiedziami ekspertów, psychologów czy socjologów, którzy opiniują i wyjaśniają zjawiska społeczne. Bardzo często wypowiedzi te dotyczą trybu życia. Znajdujemy wiele porad dotyczących tego jak żyć, z czego korzystać, co może nam pomóc w rozwoju, i w końcu, jakie cechy są pożądane w dzisiejszym świecie, a jakie powinny odejść do lamusa. I tutaj przechodzimy do meritum – spośród wielu cech, jakie powinna posiadać jednostka „skazana na sukces”, na podium znajdują się: asertywność i elastyczność, tzw. bycie „flexible”. W wielkim skrócie, można powiedzieć, że warunki w jakich żyjemy, wymuszają na nas to, abyśmy potrafili przystosować się do zmieniających się czynników wpływających na naszą egzystencję. Musimy być gotowi na przekwalifikowanie się, zmianę miejsca zamieszkania, czasami nawet kraju, czy zmianę pracy. Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że przystosowywanie się (i radzenie sobie ze stresem) dotyczy zarówno sytuacji, które wnoszą do naszego życia coś pozytywnego (np. ślub, narodziny dziecka, awans), i tych, które mają wymiar negatywny (np. utrata pracy, degradacja społeczna, śmierć bliskiej osoby). Powinniśmy być gotowi na radzenie sobie w każdej sytuacji. Oprócz tego, że musimy być elastyczni, powinniśmy także być asertywni. 



Asertywność to słowo często nadużywane, nadinterpretowane i niezrozumiane przez wielu. Za zasadne więc uważam w tym momencie wtrącenie i zdefiniowanie pojęcia „asertywność”. Asertywność jest to „umiejętność pełnego wyrażania siebie w kontakcie z inną osobą czy osobami”. Asertywnością nazywamy takie zachowanie, w którym jednostka, w kulturalny i nie napastliwy sposób, wyraża swoje zdanie, prezentuje swoje postawy bądź opinie na jakiś temat. Nie jest to jednak zachowanie zakrawające o skrajny konserwatyzm, w negatywnym rozumieniu tego słowa. Asertywność służy nam jako narzędzie do artykułowania naszego zdania, w taki sposób, aby było ono przekonujące dla naszego interlokutora (towarzysza rozmowy). Wyrażenia asertywne mają na celu jasne określenia naszych intencji względem drugiej osoby. Są one pomocne w wielu codziennych sytuacjach (np. stanowcza odmowa spełnienia prośby czy polecenia, przyjmowanie pochwał i komplementów, reakcja na krytykanctwo itp.).  

Zachowanie asertywne oznacza „bezpośrednie, uczciwe i stanowcze wyrażenie wobec innej osoby swoich uczuć, postaw, opinii lub pragnień, w sposób respektujący uczucia, postawy, opinie, prawa i pragnienia drugiej osoby”. Zachowania asertywne, w odróżnieniu od zachowań agresywnych i manipulacyjnych, to takie które u swoich podstaw zakładają, że zarówno my, jak i nasz rozmówca jesteśmy osobami, z którymi warto podjąć dyskusję i wysłuchać wzajemnie argumentów oraz treści jakie mamy do przekazania. „Ja jestem O.K – Ty jesteś O.K” brzmi tytuł książki Thomas A. Harris’a, i taką właśnie zasadą powinniśmy się kierować podejmując rozmowę z kimkolwiek. 

Przytoczone powyżej definicje ukazują jednak nieco idylliczny obraz tego jak relacje międzyludzkie wyglądać powinny. W rzeczywistości nie wszystko jest jednak tak idealne. Z powyższych definicji (gdyby traktować je dosłownie) wynikałoby, że każdy jest wart podjęcia z nim dyskusji. Oczywiście nie zawsze tak jest. Czasami najlepszym wyjściem z sytuacji jest niepodejmowanie dyskusji (np. w przypadku osób nachalnych, ordynarnych czy skrajnie odurzonych jakimiś substancjami). Zjawisko takie szczególnie widoczne jest w środowisku internautów i zachowaniu tzw. hejterów (eng. hater – człowiek nienawidzący), którzy za cel sam w sobie obrali obrażanie innych. 

Powinniśmy także pamiętać o tym, że ktoś, z różnych przyczyn, nie będzie chciał podejmować dyskusji z nami. Powinniśmy to uszanować, i nie wchodzić w taką relację za wszelką cenę, oraz unikać bycia nachalnym. Ważne jest także to aby nie traktować naszego punktu widzenia jako jedynie słusznego. Musimy być otwarci na inne perspektywy i zakładać możliwość zmiany naszego zdania. Nie brońmy go za wszelką cenę, przecież możemy się mylić. Moim zdaniem, możliwość uczenia się od innych, poznawanie nowych perspektyw, poszerzanie horyzontów myślowych i możliwość zmiany zdania, to wartości dodane stosunków, i konwersacji, z innymi ludźmi.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz