sobota, 13 kwietnia 2013

Zamknięte osiedle miejskie - szansa czy zagrożenie dla zbiorowości? Uwaga - spojler!

Zamknięte osiedla miejskie, zwane też osiedlami grodzonymi, to typ zamieszkania cieszący się coraz większą popularnością szczególnie w środowisku bogatych i wykształconych ludzi. Jest to stosunkowo nowe zjawisko mające na celu, przede wszystkim, zapewnienie mieszkańcom poczucia bezpieczeństwa. Rozwijająca się moda na tego typu zabudowę przyczyniła się do stopniowego kurczenia przestrzeni publicznej oraz powstania wielu negatywnych konsekwencji. Jedną z wizji tworzenia się tego typu enklaw obrazuje reżyser Rodrigo Pla w swoim debiutanckim filmie „Zona – teren prywatny”.

Przedstawiona w filmie zona to luksusowa dzielnica Meksyku zamieszkała przez zamożnych i dobrze sytuowanych ludzi. To niezwykle estetyczne miejsce gromadzi w swoim obrębie szereg wystawnych i zadbanych domów, zielone parki, a także elitarną szkołę. Reżyser w pierwszej scenie filmu, ukazuje zonę w świetle utopii, by już za chwilę obnażyć jedną z jej wad – ogromny mur z zasiekami z drutu kolczastego odgradzający enklawę od ubogich slumsów. Elementem potęgującym owy kontrast jest kamera, umieszczona na szczycie ogrodzenia, rejestrująca każdy krok mieszkańców osiedla. 


Akcja filmu rozwija się w czasie burzowej nocy, kiedy na skutek uszkodzenia muru, na teren Zony przedostaje się trzech wyrostków. Skuszeni łatwym łupem, włamują się do jednego z pobliskich domów, w którym dochodzi do tragicznej śmierci jego mieszkanki. Zaalarmowani strażnicy dopuszczają się samosądu zabijając dwóch złodziei. Trzeci z nich, Miguel, ucieka i ukrywa się w piwnicy jednego z domów. Członkowie zarządu zony stojący na straży samodzielnie utworzonych regulacji prawnych, decydują się na zorganizowanie obławy oraz późniejsze zatuszowanie zbrodni. Wyrzucają ciała dwóch przestępców na śmietnisko, a jednocześnie angażują w pościg wszystkich lokatorów, wymuszając posłuszeństwo na wszelkich buntownikach. Jedyną osobą nie dającą wpędzić się w paranoję jest nastoletni Alejandro, który przez przypadek nawiązuje więź z poszukiwanym złodziejem.  Podejmuje starania by oczyścić nowego kolegę z zarzutów, jednak zostaje stłamszony przez wzajemnie napędzających się członków wspólnoty. Nie ma prawa głosu, co ostatecznie doprowadza do bezwzględnego mordu Miguela.


Film Rodrigo Pla porusza kwestię poczucia bezpieczeństwa we współczesnym świecie oraz unaocznia granice do jakich mogą posunąć się ludzie, by owe bezpieczeństwo zachować.  Przede wszystkim jednak jest to głębokie studium społeczeństwa jako wspólnoty, podatnego na trendy związane z globalizacją i szybkim rozwojem w dziedzinie technologii. Postępujące zjawisko tworzenia się zamkniętych osiedli, także w Polsce, wymaga zadania sobie pytania o trwałość i spójność społeczeństwa. Tworzenie grodzonych obszarów mieszkaniowych znajduje wielu zwolenników, i oprócz wspomnianego bezpieczeństwa, niewątpliwie niesie ze sobą dodatkowe korzyści wizualne, estetyczne. Ogrodzenie wzbudza bowiem w ludziach poczucie odpowiedzialności, co z kolei przyczynia się do dbałości, czy ich większe zaangażowanie w życie sąsiedzkie. Istnieje jednak druga, negatywna strona tworzenia podobnych enklaw, która moim zdaniem jest przeważająca. Zamknięte osiedla tworzą opozycje i różnicują społeczeństwo, stanowią więc zagrożenie dla zbiorowości. 

Pierwsze osiedla grodzone wywodzą się z II połowy XX wieku ze Stanów Zjednoczonych. Pojawiły się one ze względu na wzrastającą przestępczość w miastach. Dziś taki sposób zabudowy wpisał się w styl życia i jest odpowiedzią na rosnące wymagania społeczeństwa. Nie trzeba być badaczem, by wyciągnąć wnioski, że Stany Zjednoczone są podzielone pod tym względem, jak jeszcze nigdy dotąd. Polska jest krajem o niewątpliwie mniejszej przestępczości, a pomimo to w przestrzeni miejskiej możemy dostrzec coraz liczniej pojawiające się zamknięte osiedla. Warto zatem zastanowić się skąd wynika chęć izolacji oraz jakie może mieć ona konsekwencje? 

Negatywny wpływ tworzenia przez ludzi osiedli grodzonych rozpatrywać można w dwóch wymiarach.  

Pierwszy ogranicza się do ludzi tworzących enklawę zamieszkałą na wydzielonym terenie. Zbiorowość ta nie jest przypadkowa bowiem łączą ją podobnie prestiżowe zawody i stanowiska, a także wysokie dochody. Komunikacja zawęża się do żyjących wewnątrz lokatorów, których głównym celem jest przynależenie do mikro-środowiska zaspokajającego wiele potrzeb jednocześnie. Do najważniejszych zaliczyć można zapewnienie sobie spokoju oraz możliwie największego bezpieczeństwa. Ceną za pozorne pozbycie się zagrożenia i odgrodzenie od reszty społeczeństwa jest zgoda na istnienie muru oraz wszechobecny monitoring. W rzeczywistości podsycają one lęk wewnątrz grupy, dezorientując i pozbawiając ludzi samokontroli, a co więcej zmuszają do rezygnacji z części praw do prywatności i niezależności. Przykład tego typu zachowań w filmie zaobserwować możemy w momencie awarii prądu, czy nakryciu złodziei na gorącym uczynku. Mieszkańcy zony, przekonani o niezawodnym funkcjonowaniu nowoczesnych sprzętów, są uśpieni na potencjalne niebezpieczeństwo, które gdy się wreszcie pojawia, rośnie do podwójnych rozmiarów.  

Wytworzenie się enklawy skutkuje pojawieniem się potrzeby ustalenia swoistego regulaminu, praw, czy też możliwych przywilejów. Zbiorowość wytwarza więc odrębny porządek społeczny, którego zobowiązuje się przestrzegać. Dopóki nie istnieje żadne zagrożenie nowy system funkcjonuje sprawnie. Pojawienie się problemu burzy dotychczasowy ład i wprowadza pomiędzy ludzi chaos. Zabicie dwóch złodziei przez członków grupy oraz nieprzewidziana przez nich ucieczka Miguela doprowadzają do dezorientacji i poróżnienia zbiorowości. Potrzeba podjęcia szybkich i bezwzględnych decyzji skutkuje pojawieniem się sprzeciwu ze strony poszczególnych jednostek. W obliczu potencjalnego niebezpieczeństwa każdy bunt członków enklawy jest odbierany ze spotęgowaną wrogością. Szybko wyłaniają się więc zdecydowani przywódcy, którzy pozbawiają głosu zdeklarowanych przeciwników. Tworzą się nienaturalny podział i nierówności. Filmowym przykładem jest pozbawienie telefonu, czy też wydanie zakazu opuszczania terenu zony na buntowników. 

Funkcjonowanie enklawy na zamkniętym osiedlu przyrównać można do koncepcji instytucji totalnych Ervinga Goffmana. Zarówno w jednej, jak i w drugiej wyróżnić można tworzenie się odrębnego świata ograniczonego przez określone fizyczne bariery. W przypadku zony jest to niewątpliwie otaczający ją mur. Jednostki mają ograniczone kontakty ze światem zewnętrznym, co początkowo wynika z ich własnej nieprzymuszonej woli, jednak jak wskazywałam nieco wcześniej, każde zaburzenie dotychczasowego porządku wprowadza do zbiorowości stopniowe ograniczenia i zakazy. Pozbawienie samodzielnej decyzji, odebranie prywatnych rzeczy, czy też ograniczenie możliwości komunikacji ze światem zewnętrznym, przyczyniają się do rozpadu zbiorowości, a co za tym idzie, jej samoistności. Instytucje totalne nie socjalizowały, ani nie zrzeszały swoich członków, wręcz przeciwnie – separowały ludzi, przyczyniając się do stopniowej deprawacji osobowości. Podobne mechanizmy miały miejsce wśród członków mieszkających w zonie.
Drugim, znacznie  istotniejszym wymiarem, na kształt którego wpływa prywatyzacja przestrzeni miejskiej, jest społeczeństwo jako całość. Zmiany te mają poważne i dalekosiężne skutki. Wydzielenie terenu przeznaczonego tylko dla jednego rodzaju zbiorowości już na samym wstępie przyczynia się do powstawania nierówności społecznych. Przestrzenie te tworzą, ale także utrwalają stratyfikację społeczną. Dzielą społeczeństwo na dwie grupy – bogatych i biednych oraz wpływają na ich wzajemne postrzeganie. Tworzą opozycje – „my” i „oni” pogłębiając stereotypy i dodatkowo zaostrzając konflikt.  

Ludzie żyjący na terenie tego samego kraju powinni mieć prawo do jednakowego użytkowania przestrzeni publicznej. Osiedla zamknięte stawiają jednostki w nich żyjące w uprzywilejowanej pozycji swobodnego poruszania się pomiędzy swoim światem, a tym istniejącym poza enklawą. I tak, mieszkańcy slumsów nie mieli prawa przebywać na terenie zony, jeśli nie posiadali pozwolenia, natomiast reguła ta nie dotyczyła osób z zamkniętych osieli. W krajach demokratycznych istnienie tego typu zamieszkania może stanowić zagrożenie nie tylko dla zbiorowości, ale też dla  istniejącego ustroju.


Ważną konsekwencją mogą być także zaburzenia planowania przestrzeni miejskiej. Osiedla zamknięte nierzadko nie pasują do przyjętej architektury i wprowadzają pewien chaos. Liczne ogrodzenia utrudniają komunikację czyniąc miasto mniej atrakcyjnym i praktycznym. Wszystko to wpływa na utratę wielu nowych możliwości oraz niemożność jego rozwoju. Zbiorowość zamieszkująca osiedla zamknięte dba przede wszystkim o własny interes i nie wychodzi poza swoje terytorium. Grupa może uchylać się od świadczeń istniejących na rzecz całego społeczeństwa.  

Nienaturalne podziały społeczeństwa godzą w jego społeczny porządek oraz stabilność. Pogłębiające się nierówności przyczyniają się do nadmiernego spadku zaufania społecznego. Wszystko to stwarza zagrożenie dla istnienia zbiorowości, a tym samym jego atomizację. Nawiązując więc do pytania zawartego w temacie pracy, nie zgadzam się, że wytyczone przestrzenie mieszkalne z ograniczoną możliwością dostępu, mogą stanowić szansę dla istnienia zbiorowości społecznej. Film „Zona – teren prywatny” jest daleko posuniętą oraz fatalistyczną wizją rozwoju tego typu osiedli, jednak ukazuje prawdę, że kategoryzacja społeczeństwa przyczynia się jedynie do konfliktów i nieporozumień. Dopóki ludzie nie nauczą się żyć ze sobą w zgodzie, nawet najpilniej strzeżone osiedle nie zapewni im pożądanego bezpieczeństwa. Jaką bowiem mogą mieć pewność, że jeden z członków należących do ich utopijnego świata nie okaże się największym sennym koszmarem?


Dla spragnionych wiedzy:


  • Goffman Erving , „Charakterystyka instytucji totalnych”, tłum. Z. Zwoliński [W:] Elementy teorii socjologicznych, wybór A. Jasińska-Kania, J. Szacki. Warszawa: PWN
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz