poniedziałek, 3 czerwca 2013

You can change your tomorrow today!

Dawno temu, w którymś poście, pisałam, że od ludzi w dzisiejszych czasach wymaga się bycia „flexible”. Ostatnimi czasy możemy zaobserwować szybko rosnącą populację ludzi, którzy postanowili być „fit”, co z byciem „flexible” łączy się bezpośrednio. Samo postanowienie nic nam jednak nie załatwia. Musimy być do tego zmotywowani, wytrwali, systematyczni i zdeterminowani. 

Czy może być coś trudniejszego od zmotywowania siebie samego? Pomyślą jedni. „Przecież pogoda w naszym pięknym kraju nie sprzyja, nikt ze znajomych nie chce się do nas przyłączyć, poza tym pracuję i uczę się, rano objęcia Orfeusza są zbyt silne, a wieczorem muszę iść szybko spać, żeby rano być wypoczętym, poza tym trzeba chałupę ogarnąć, do sklepu po zakupy iść. Serio, chciałbym/chciałabym robić wiele, ale nie mam czasu!” Znacie to? A może inaczej, kto z nas tego nie doświadczył?

Ja jestem z tych, którzy zaryzykują stwierdzenie, że nie ma nic łatwiejszego! Herezja? Ależ skąd! Wystarczy podjąć decyzję o zrobieniu czegoś i wdrożyć ją w działanie. Tak jak zrobił to Forrest Gump, po prostu pewnego dnia postanowił trochę pobiegać. 




Ok. Hola, hola. Może się trochę zagalopowałam. Bywają takie przypadki, że trudno jest się wziąć w garść, zebrać w sobie (mimo dużych chęci), ponieważ prokrastynacja i natłok obowiązków przygniatają nas niczym zbyt wysokie ciśnienie. Co możemy wtedy zrobić? Proste! Wstać i iść pobiegać, wybrać się na fitness, pojechać na rowerze do pracy, stanąć przed ekranem tv albo komputera, włączyć film z YouTube z ćwiczeniami, albo iść na spacer do lasu czy parku.

Aktywność fizyczna nie jest jedynie ulepszaczem sprawności naszych narządów, mięśni czy kondycji. Ma również zbawienny wpływ na naszą psychikę, jest jednym ze środków, które pomagają nam utrzymać higienę psychiczną. Brzmi to jak banał, ale musimy sobie wziąć do serca, że ruch to zdrowie. A że „zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane”, jak powiedział Awicenna, to nie możemy zapominać o tym, aby sport był dla nas przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem. 



Nie ma jednej obowiązującej i wszechogarniającej definicji zdrowia, z którą wszyscy by się zgodzili. Załóżmy więc, że zdrowie to tzw. „well-being”. Dlaczego? Dlatego, że osoby, które powszechnie uważane mogą być za niedomagające, niepełnosprawne czy chore, wcale nie muszą się tak czuć. Zdrowie nie jest bowiem jedynie brakiem choroby. Każdy z nas zna przykład człowieka, który mimo braku jakiejś kończyny, mimo przewlekłej choroby czy innych przeciwności losu, wcale nie czuje się chory. Takie osoby uprawiają sport, biorą udział w olimpiadach, zdobywają szczyty i czerpią z życia garściami. Na usta ciśnie się, może nie zbyt sympatyczne, ale na pewno dające do myślenia pytanie: A jaką Ty masz wymówkę? Co przeszkadza Ci w osiągnięciu sukcesu? Może zabrzmieć to trywialnie, ale brak nogi czy ręki, nie jest dużą przeszkodą w przedsięwzięciu aktywności fizycznej. Deal with it!

Dobra, mamy za sobą prośbę i groźbę. Co jeśli to w żaden sposób nie motywuje do działania? Może potrzebujesz wsparcia grupy. Wpływ społeczny może bardzo dobrze stymulować Twoje działanie. Pamiętajmy, że do stworzenia grupy społecznej, według różnych paradygmatów, wystarczą dwie lub trzy osoby. Nie musisz więc organizować spotkania na stadionie narodowym aby zarazić się pozytywną energią od drugiej osoby. Kooperacja, informacja zwrotna, współzawodnictwo, naśladowanie, konformizm – te wszystkie procesy mogą być pomocne. Komunikacja i informacje zwrotne od grupy pomogą skoordynować nasze działanie, dowiemy się co możemy zrobić lepiej, gdzie szukać nowych inspiracji, co wykonujemy nie do końca dobrze. Współzawodnictwo i rywalizacja, mimo że nie kojarzą nam się pozytywnie, zawsze pojawiają się w grupach (i małych, i dużych), ale nie zawsze mają negatywne skutki. Informacje uzyskiwane o wynikach innych osób skłaniają nas do porównań, a przecież nikt nie lubi być gorszy od innych, więc co za tym idzie? Dążymy do poprawy naszych umiejętności. 

Kolejnym bardzo ciekawym zjawiskiem, które wpływa na nasze działanie w grupie, jest facylitacja społeczna, czyli „napięcie wynikające z obecności innych osób i możliwości oceny naszego działania”. Z eksperymentów przeprowadzonych w ramach tego zjawiska wynika, że gdy mamy świadomość oceny nas przez innych, to łatwiejsze zadania wykonujemy szybciej i lepiej, niż wykonalibyśmy je sami. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ obecność innych wzmaga pobudzenie psychiczne i fizyczne ludzi (witalność, żywotność, czujność, uwrażliwia nas na to, ze jesteśmy obserwowani) i w trakcie takiego pobudzenia można łatwo wykonywać czynności proste. Aby równowaga w świecie była zachowana, zjawisko to ma również swoje minusy -  trudniej nam poradzić sobie w warunkach facylitacji z zadaniami trudniejszymi. Ale nie będę się na ten temat rozpisywała, ponieważ szeroko rozumiana aktywność fizyczna nie jest niczym trudnym.

Przy temacie facylitacji społecznej trudno nie wspomnieć o badaniach nad karaluchami Roberta Zajonca (tak Zajonca, nie Zająca :-) ). Na czym one polegały? Karaluchy umieszczone w labiryncie miały odnaleźć źródło światła. Zwierzęta wykonywały zadanie szybciej w obecności innych, niż gdy były same, ich zachowanie uległo wzmocnieniu tylko dzięki obecności innych. Gdy karaluchy miały do wykonania łatwiejsze zadanie to wykonywały je szybciej, jeśli inne karaluchy je obserwowały, a wolniej gdy były same. Gdy zadanie było trudniejsze to rozwiązanie trwało dłużej przy obecności innych, a szybciej gdy były same. 

Sami musicie zdecydować jaka forma aktywności najbardziej Wam pasuje, i co najlepiej wpisuje się w Wasz grafik. Trudno Ci się zmotywować? Namów do ćwiczeń przyjaciół, zapisz się do klubu fitness lub idź na basen. Nie lubisz jak inni obserwują jak wylewasz z siebie hektolitry potu? Wybierz ćwiczenia w domu, samotne wyprawy rowerowe lub bieg. Niektórzy powiadają, że w życiu trzeba spróbować wszystkiego, więc do dzieła!

Na koniec, odpowiedz sobie na ważne pytanie: CO LUBISZ W ŻYCIU ROBIĆ DROGA JEDNOSTKO? 



Pamiętajcie: Fajnie jak ćwiczenia dają po garach, ale dobra zabawa i energia przede wszystkim! A spalanie kalorii i bycie "fit" to pozytywne skutki uboczne i wartość dodana! :)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz