wtorek, 22 stycznia 2013

Czy człowiek może stworzyć lepszy świat? Analiza filmu "Kieł" - Uwaga! Spojler!

        „Kieł” greckiego reżysera Giorgosa Lanthimosa to film poruszający wiele złożonych wątków z zakresu polityki, kultury, czy społeczeństwa. Obraz może być rozpatrywany jako krytyka reżimu totalitarnego, czy modelu rodziny patriarchalnej, ale ukazuje także siłę socjalizacji pierwotnej i jej wpływu na umysł  młodej osoby. Przede wszystkim jednak film jest odpowiedzią na pytanie – czy człowiek poprzez izolację od ogółu społeczeństwa może wykreować rzeczywistość lepszą od dotychczas istniejącej?

        Bohaterowie filmu G. Lanthimosa to pięcioosobowa rodzina mieszkająca w luksusowej willi na przedmieściach. Rezydencja otoczona jest wysokim ogrodzeniem, którego granice przekraczać może wyłącznie ojciec. Trójka dorosłych dzieci wychowywana jest zatem, porównywalnie do tresury, według ściśle ustalonych zasad oraz w całkowitej izolacji od świata zewnętrznego. Przekazywane im reguły i normy są jednak zniekształcone, o czym widz dowiaduje się już przy okazji użycia najistotniejszego narzędzia socjalizacji, czyli języka. Dzieci uczą się, że „wycieczka” to trwały materiał wykorzystywany do budowy podłóg, natomiast „morze” określa drewniany fotel ze skórzanym obiciem. Przyswojona przez dzieci gra słów, z góry przesądza o ich braku szans na przystosowanie się do ogółu społeczeństwa. Manipulacja młodymi przez ojca nie kończy się jednak na języku, bowiem od małego uczone są one rywalizacji, posłuszeństwa, a wszystkiemu towarzyszy zupełny brak uczuć i emocji. Edukacja młodych odbywa się za pomocą suchych komunikatów ojca. Natomiast seks, który dotyczy wyłącznie jedynego syna, zostaje sprowadzony do mechanicznie wykonywanego obowiązku. Ten ostatni odbywa się dzięki regularnym wizytom Christiny, dziewczyny będącej ochroniarzem w firmie ojca. To właśnie jej osoba staje się motorem zmian w dotychczas spokojnym i unormowanym życiu rodziny. Christina będąca reprezentantką społeczeństwa z „zewnątrz”, poprzez kasety wideo ukazuje, szczególnie starszej córce, zupełnie nowy, nieznany wcześniej świat. Tym po części nieświadomym działaniem, na oczach widza, tworzy buntowniczkę, która zaczyna sprzeciwiać się poleceniom apodyktycznego ojca. Doprowadza to do pozornej ucieczki najstarszej córki, bowiem koniec filmu nie przynosi ostatecznych rozwiązań. Ojciec osadzając dzieci w odizolowanej rzeczywistości podyktował warunki opuszczenia granic rezydencji. Miało się to dokonać wraz z wypadnięciem oraz ponownym wyrośnięciem tytułowego kła. Tylko wówczas, lecz wyłącznie za pomocą samochodu, młodzi będą mogli wydostać się poza granice willi. Zbuntowana córka, skuszona możliwością innego życia, przyspiesza opisany proces. Celowo wybija zęba, po czym  z nadzieją na opuszczenie domu, nieświadomie zatrzaskuje się w bagażniku samochodu.

        Sposób w jaki reżyser kończy swój film, pozwala na podjęcie wielu odmiennych analiz oraz nawiązanie do rozmaitych problemów społecznych. Jedną z możliwych dróg jest odczytanie obrazu G. Lanthimosa jako metafory społeczeństwa zdominowanego przez globalizację. Gwałtowny rozwój tego zjawiska przyczynił się bowiem do powstania wielu konsekwencji, które przez część społeczeństwa mogą być odbierane jako negatywne. Chodzi tu przede wszystkim o rozpad tradycyjnych funkcji rodziny, moralne zepsucie, ale także kryzys władzy i współczesnego systemu rządzenia. Każda z wymienionych cech niewątpliwie przyczynia się do wywołania zmian w społeczeństwie. Problem rodzi się jednak wówczas, kiedy jednostki nie są w stanie przyswoić nowo zastanej rzeczywistości. Poszukując wyjścia z takiej sytuacji, mogą próbować uciec od świata, w którym nie potrafią odnaleźć swojego miejsca. Analogię takiego rozwoju zdarzeń  zastosować można w stosunku do bohaterów przedstawionych przez autora filmu „Kieł”. Ojciec jako głowa rodziny czuje się odpowiedzialny za swoich bliskich, a co za tym idzie, pragnie zabezpieczyć ich przed demoralizującym wpływem świata zewnętrznego. Podejmuje się zatem próby zbudowania jego lepszego odpowiednika – małej utopii,  zlokalizowanej z dala od piętrzącego się zła. Poprzez odgrodzenie się od reszty społeczeństwa, utworzenie nowego języka oraz precyzyjne ustalenie reguł, bohater ma nadzieję na zapanowanie nad złymi ludzkimi instynktami.



        Wydarzenia przedstawione w „Kle” mogą być dowodem na to, że idea tworzenia nowych pozornie coraz lepszych światów, może okazać się przysłowiową walką z wiatrakami. Obraz G. Lanthimosa jest zatem negatywną odpowiedzią na pytanie zawarte w temacie. Istnieje kilka argumentów, które uzasadniają, że reżyser ma rację. Każdy z nich zawarty jest w poszczególnych błędach popełnionych przez  despotycznego bohatera filmu. Prześledźmy zatem kilka z nich.

        Jednym ze sposobów na zachowanie porządku oraz przestrzeganie ustanowionych zasad w utworzonym przez ojca świecie,  ma być wychowanie dzieci odbywające się poprzez nagradzanie i karanie, ale także towarzyszącą im kontrolę. Zabieg ten po części spełnia swoją rolę ponieważ socjalizacja pierwotna, mająca miejsce w dzieciństwie, jest najtrwalszym z możliwych procesów kształtowania. To dzięki niej jednostka poznaje otaczającą ją rzeczywistość, by za chwilę przyjąć ją jako własną. Proces ten jest łatwy do zmanipulowania ponieważ dziecko otrzymuje od znaczących innych przefiltrowane informacje. I tak, ojciec w porozumieniu z matką przekazał potomstwu taki obraz świata, jaki sam wcześniej wykreował. Młodzi, nie mając szans na „obronę”, zinternalizowali ową rzeczywistość jako jedynie istniejącą, bowiem tylko taka została im zaprezentowana.

        Zamysł ojca miał szansę powodzenia, gdyby nie pojawienie się osoby żyjącej poza odizolowaną rezydencją. Christina, bo o niej mowa, zaburzyła dotychczasową wizję świata starszej córki. Socjalizacja pierwotna, choć trwała, nigdy nie jest procesem zamkniętym. Jednostka wraz z upływem czasu może zacząć ją weryfikować, a następnie, zgodnie ze swoimi przekonaniami, zmieniać. Pojawienie się sprzecznych informacji wyzwoliło zatem w dziewczynie ciekawość oraz chęć poznania prawdy. Od tej pory każdy zakaz, czy kara pochodząca z ust rodziców były powodem do sprzeciwu, buntu i agresywnych zachowań. Christina otworzyła bohaterce okno do nowego, nieznanego świata burząc tym samym porządek ustanowiony przez despotycznego ojca. Reżyser filmu, posługując się opisanym przykładem, pokazuje odbiorcy, że odgórnie ustalone wychowanie jednostki nie przesądza o jej późniejszych poczynaniach. Tutaj tworzy się pole do analizy procesów socjalizacji wtórnej. Rodzice mogą przez lata kształtować swoje dzieci na wzorowych obywateli, a nierzadko wystarczy jeden impuls, jednostka lub grupa, które są w stanie zaburzyć postrzegane dotychczas wzorce i normy. Zrodzony w taki sposób bunt będzie miał niewątpliwy wpływ na zachwianie równowagi w wykreowanym świecie, a co za tym idzie, przyznaniu mu statusu „lepszego”.

Innym zwodniczym zabiegiem zastosowanym przez ojca jest całkowita kontrola oraz ograniczenie swobody swoim dzieciom. Bohater, ustanawiając podział na nadzorcę i podwładnych przyczynił się do wyeliminowania wszelkich pozytywnych uczuć i emocji. Najmniejsza, a zarazem najważniejsza komórka społeczna jaką jest rodzina, predestynowana jest do tworzenia empatii, czy uczenia szacunku  w stosunku do drugiego człowieka. Bezustanny nadzór nad młodymi tworzy z nich maszyny niezdolne do odbierania i przekazywania uczuć. Między rodzeństwem pojawiają się zatem dziwne i wypaczone zachowania jak kazirodztwo, okaleczanie, czy bezwzględna rywalizacja. Ojciec pozbawiając młodych samodzielnego podejmowania decyzji, przyczynił się do ukształtowania bezmyślnych jednostek, zależnych od woli innych ludzi. Dodatkowy brak imion u dzieci przyczynia się do jeszcze większej depersonalizacji.

        Wyróżnione wyżej cechy stanowią atrybuty charakterystyczne dla organizacji totalnych opisanych przez Irvinga Goffmana. Metody wychowawcze bohatera filmu „Kieł” nie mogą mieć zatem pozytywnych rezultatów. Brak świadomości własnych zachowań czyni z młodych potencjalnych agresorów, którzy nie przyczynią się do stworzenia lepszego świata. Przykładem potwierdzającym moją tezę może być ukazanie młodszej córki, która za pomocą nożyczek, w zupełnie obojętny sposób obcina lalkom nogi. Scena ta może być ilustracją jednostek, których brak empatii oraz wyuczone bezwarunkowe posłuszeństwo będą w stanie skłonić je do najbardziej wypaczonych działań, byle tylko wypełnić przekazane instrukcje. Zetknięcie się tak ukształtowanych osobowości ze zindywidualizowanym ogółem społeczeństwa, doprowadzić może do największych tragedii i katastrof.

        Kolejnym nieudolnym sposobem wykreowania lepszej rzeczywistości przez ojca jest odizolowanie rodziny od reszty społeczeństwa. Zgodnie z myślą Elliota Aronsona, człowiek jest istotą społeczną, a zatem potrzebuje innych ludzi w celu zaspokajania swoich najelementarniejszych potrzeb. Konfrontacja z ogółem społeczeństwa pozwala także na weryfikowanie działań jednostki jako nieodpowiednich - lub wręcz przeciwnie – jako najbardziej pożądanych. Dzięki tej funkcji społeczeństwa, człowiek może kształtować swoją osobowość i odnajdywać swoje miejsce w istniejącej rzeczywistości. Pozbawienie dzieci odniesienia do innych ludzi, doprowadziło do, wspomnianych już wcześniej, wynaturzonych zachowań między członkami rodziny. Uprawiali kazirodztwo ponieważ nikt im nie uświadomił, że jest ono niemoralne, a zarazem bardzo ryzykowne. System aksjonormatywny dzieci ograniczał się jedynie do relacji z ojcem.

        Film G. Lanthimosa ukazuje prawdę, że nie ma sprawdzonych sposobów na utworzenie idealnego świata oraz utrzymanie w nim stałego porządku. Reżyser zwraca uwagę na fakt, że zawsze istnieje możliwość pojawienia się czynników zewnętrznych burzących wszelkie wcześniejsze założenia. W zestawieniu z otwartym zakończeniem filmu nasuwa się wniosek iż, nie mamy żadnej gwarancji na to, że ucieczka, z na pozór złego świata, nie zawiedzie nas do „pozbawionego wyjścia labiryntu”. Nowo zastana rzeczywistość może bowiem okazać się jeszcze gorsza od tej, w której jednostka funkcjonowała pierwotnie. Najstarsza córka, kuszona dążeniem do uzyskania wolności, nie była przygotowana do życia w innych realiach. Nawet gdyby osiągnęła zamierzony cel, nie posiadała żadnej pomocnej wiedzy, która pozwoliłaby jej przetrwać w nowym świecie. Jaką zatem możemy mieć pewność, że kreowanie zupełnie nowych rzeczywistości jest kluczem do zapanowania nad zmieniającym się społeczeństwem ponowoczesnym? Warto także zastanowić się co tak naprawdę znaczy „lepszy” świat i kto jest upoważniony do wydawania podobnych osądów? Każde społeczeństwo żyje według pewnych schematów oraz postrzega swój świat przez pryzmat własnej kultury. Widz oceniający zachowania ukazane w filmie G. Lanthimosa może uznać je za niestosowne i absurdalne. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że podobne stwierdzenia to coś w rodzaju broni obosiecznej. Jaką bowiem możemy mieć pewność, że w realnym świecie działania jawiące się dla nas jako zupełnie naturalne, z perspektywy osoby wychowanej w innej kulturze, nie okażą się największym absurdem? Wobec powyższego uważam, że wykreowane nowe rzeczywistości nigdy nie będą na tyle uniwersalne by przez ogół populacji zostały uznane za „lepsze”.

        Fakt, iż bohaterowie nie mieli wiedzy o innym świecie nie prowokował ich dążeń do osiągnięcia lepszego stanu. Nie kwestionowali panujących reguł, bowiem nie widzieli w nich niczego złego. Dopiero poznanie nowych, większych możliwości przyczyniło się do zaburzenia dotychczasowych poglądów. Czy nie zasadne staje się więc stwierdzenie, że współczesne społeczeństwo wpadło w pułapkę ciągłych, wzmożonych oczekiwań? Nieustannie postępujący rozwój odnoszący się do każdej sfery życia, przyzwyczaił ludzi do pędu za coraz większymi możliwościami. Szukają więc recepty na zniwelowanie niepożądanych zjawisk społecznych, uciekając się często do niedorzecznych i nieprzemyślanych działań. Film G. Lanthimosa jest niekonwencjonalnym przykładem tego, że wielkie idee kierowane wspólnym dobrem, często nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Może zatem poszukiwanie lepszego świata powinno ograniczać się do przedsięwzięć, które na pozór wydają się nic nie znaczące? Niewykluczone, że to właśnie skromne działania przyczynią się do znalezienia trybiku, który blokował poprzednie dążenia do poprawy istniejącej rzeczywistości.



Dla spragnionych wiedzy:
  • P. Berger, T. Luckman, Społeczne tworzenie rzeczywistości, [w:] „Internalizacja rzeczywistości”, Warszawa: PIW, 1983, s. 208 – 209.
  • E. Goffman, Charakterystyka instytucji totalnych, tłum. Z. Zwoliński [w:] Elementy teorii socjologicznych, wybór A. Jasińska-Kania, J. Szacki. Warszawa: PWN, 1977, s. 150-177.
  • E. Aronson, Człowiek istota społeczna, Warszawa: PWN, 2009.
  • Piotr Czerkawski, Kieł, Kino 2011, nr 6, s. 79.
  • http://fides-et-ratio.pl/index.php/2012/05/urszula-wolska-negatywne-skutki-wybranych-zjawisk-zwiazanych-z-globalizacja-w-swiecie-dla-kondycji-duchowej-wspolczesnego-czlowieka/, 17.11.2012.

3 komentarze:

  1. "Zgodnie z myślą Elliota Aronsona, człowiek jest istotą społeczną". A o Arystotelesie to się nie słyszało?

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszało się, ale niekoniecznie traktuje się go jako współczesny autorytet.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój komentarz nie będzie dotyczył tekstu. Muszę być hejterem - jeden z najniefajniejszych (słowotwórstwo w cenie!) filmów, jakie oglądałam (tu: ktoś kazał mi oglądać) w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń